Nocny pościg za kierowcą jaguara po ulicach Skierniewic
W nocy z 11 na 12 lipca w Skierniewicach miało miejsce niecodzienne zdarzenie. Policjanci, kontrolujący szybkość jadących pojazdów na ulicach miasta, stoczyli prawdziwy pościg za kierowcą jednego z nich. Kierujący jaguarem XF popełnił błąd, próbując oszukać funkcjonariuszy. Był daleki od przypuszczenia, że radiowóz, którym zostanie śledzony, jest nieoznakowany.
Policjanci, używając nieoznakowanego radiowozu do kontroli prędkości, zauważyli jaguara rozwijającego 107 km/h na wiadukcie. W odpowiedzi na sygnały świetlne i dźwiękowe radiowozu, kierowca szybko opuścił wiadukt i zatrzymał się na wjeździe do ulicy Sobieskiego. Jak jednak wyjaśnia komisarz Robert Zwoliński, szef Wydziału Ruchu Drogowego w Komendzie Miejskiej Policji w Skierniewicach, nieoczekiwanie zabłąkany kierowca postanowił wznowić jazdę i uciekać przed policją.
Pościg ciągnął się przez większą część miasta. Na ulicy Kościuszki, kierujący Jaguarem stracił kontrolę nad pojazdem, zjechał na pobocze, wpadł w ogrodzenie i przewrócił się na dach. Mimo to, nie zrezygnował z ucieczki i próbował kontynuować pieszo. Policjanci jednak szybko go dogonili i aresztowali.
Później okazało się, że kierowca był 21-letnim mieszkańcem powiatu skierniewickiego, który miał już na swoim koncie sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. To właśnie ten fakt prawdopodobnie skłonił go do desperackiej próby ucieczki.